czwartek, 17 kwietnia 2014

Córka Czarownicy Rozdział III

Sabina uradowana wróciła do domu.Była cała w skowronkach.Była szczęśliwa,była najszczęśliwszą czarownicą w całym Czarownicowie. Sabina w drodze do domu kupiła piękne kwiaty.Zerwała sobie parę.Po chwili zerwania barwnych kwiatów, wąchała jeden za drugim.Szła uliczkami zamyślona.Przez nie uwagę potrąciła jakiegoś chłopaka,który szedł z jakimiś mapkami i zupełnie nową,niezniszczoną miotłą.Nastały sekundy ciszy.Pierwszy odezwał się chłopak:

-Jak najmocniej panienkę przepraszam.Nie chciałem,to wina mojej nie uwagi.Z natury jestem myślicielem i nie interesuję się przechodzącymi ludźmi.Przepraszam.Niech panienka pozwoli-podał jej rękę,by ją chwyciła i się podniosła.
-Nie,to ja powinnam przepraszać.I dziękuję za pomoc.Ale to moja wina.Szłam i nie patrzyłam się na przychodniów.
-Nie to ja przepraszam i proszę się nie sprzeczać.
-Dobrze.Dziękuję za przeprosiny.Jaki pan miły.Mogę zobaczyć tą książkę?
-Oczywiście,proszę.
-Jesteś tu nowy,co?
-Tak.
-Kiedy przyjechałeś?
-Dzisiaj rano.
-No niedawno..I proszę nie mówić do mnie ''panienko''.Jestem Sabina-podała mu rękę
-Jestem Damian-uścisnął ją
-To nie znasz miasta,nieprawdaż?
-No tak.
-Mogę cię oprowadzić.
-Proszę się nie fatygować.Poradzę sobie.
-Ale Damian.I tak nic nie mam do roboty.Więc?
-No dobrze,dziękuję.
-Nie masz za co.Gdzie najpierw chcesz iść?
-Może na uliczkę ''piekielnisto''?
-No dobrze.Tak daleko,ok.Jak chcesz.
-To chodźmy.
-Ok.

Sabina i Damian szli przez różne uliczki.Lecz tylko ta jedna szczególnie przykuła jego uwagę.Była mała,ale barwna.Było tam dużo kwiatów o barwnych kolorach: żółte,czerwone,niebieskie,różowe i fioletowe.Wszystko go zachwyciło.Przystanął przy małym mostku,który był przystrojony bluszczem.Zachwycał się przepływającym jeziorkiem,które lśniło żywymi kolorami.Po chwili nowi poznano koledzy ruszyli w dalszą drogę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz